Niektórzy lubią opowiadania krótkie, inni długie, więc ułożyłem tę książkę tak żeby wyszło siedem na siedem. Wymieszałem opowieści nowojorskie z PRL-owskimi. Poza tytułowym opowiadaniem wszystkie były kiedyś w jakimś zbiorze wydrukowane, ale niektóre kilkadziesiąt lat temu. Ból gardła na dwóch, Nowy taniec La ba da czy Wizyta to moje zupełne początki. Przeczytałem je niedawno i bardzo mi się podobały. Może nie mam racji, ale wolałbym ją mieć - jak powiedział jeden producent z Paramountu, odrzucając mi scenariusz. (JG)